Młodsze dziecię zażądało kanapki z nutellą. Siadło i wcina. Nagle tak kątem oka patrzę, a on coś kręci głową nad tą kanapką. Powiedział, że nie chce się ubrudzić. To machanie to było przymierzanie się do miejsca, które ugryźć , w którym najmniej się upaćka.
Jakoś ostatnio naszą rodzinę opętało czyste szaleństwo i zagapiliśmy się na tzw. serial paradokumentalny. :D Był tam sobie pan, który był bigamistą i nagle oto jego żony spotkały się w szpitalu i wszystko się wydało. To tak w skrócie. Reakcja owego pana powaliła mnie na kolana i myślałam, że wyślę mu kartkę z kondolencjami ;) Pan się bardzo zmartwił, że całe jego życie legło w gruzach, on biedny nieszczęśliwy, jak on sobie ma z tym poradzić, a było tak fajnie, miał dwie żony, dwa domy, a teraz co? Został z niczym ;) Reakcja mężczyzny z mojej rodziny, bezcenna : Ile on musi zarabiać, że stać go na dwie żony? :D Buahahaha, no coment.
Ogólnie faceci zaczęli mnie rozśmieszać. Ja nie wiem, czy to jakiś strach przed przyznaniem się do błędu, przed porażką, przed utratą jakiegoś tam wydumanego autorytetu, czy paskudne tchórzostwo, czy tylko są tak dziwnie zaprogramowani i to niezależne od nich. Facet nigdy nie jest winny. Winne są:
- okoliczności
- żona
- dzieci
- pogoda
- ciśnienie
- miejsce zamieszkania
- szef
- sklepowa
- kot
- pies
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz