czwartek, 30 kwietnia 2015

Światowy dzień sprzeciwu wobec bicia dzieci

 Serio? Potrzebujemy takiego dnia? To chyba oczywiste, ze dzieci NIE BIJEMY, a poza tym TAK STANOWI PRAWO !!! Nie mogę uwierzyć... nie mogę pojąć.... hmmm. 
 Czasami moje dzieci mnie denerwują. Doprowadzają do szewskiej pasji. Grają mi na nerwach. Mam ich bić? Gorsza byłam w ich wieku. No dobra, nastolatki są koszmarne, czasami rączka świerzbi, ale nie biję, bo po co? Obrażą się, znielubią, nie przyjdą pogadać, nie przyjdą z problemem. Nie warto robić sobie wroga w domu. 
 Moje dzieci są denerwujące i owszem. Biją się non stop, wyzywają, kłócą, dokuczają sobie. Do mnie pyskują, czasami na mnie warczą, strzelą focha... Samo życie, ale to też są ludzie.
 Czasami nie mam humoru, czasami warknę na siostrę, nie zgodzę się z mamą, zdenerwuję na tatę, o mężu już nie wspomnę, bo to każdy wie, że potrafi, oj potrafi wkurzyć. Mam latać po mieście i naparzać na lewo i prawo każdego dorosłego, który mnie zdenerwuje, zrobi coś nie tak, jak ja bym chciała, powie coś, co mi się nie spodoba? Mąż ma mnie bić, bo ugotowałam nie to co trzeba, bo zrobiłam coś, co go wkurzyło? Nie. Na to nie ma zgody, to jest społecznie nieakceptowalne i jakbym wpadła do jakiegoś sklepu i naparzała kijem po nogach marudnych klientów, to podejrzewam, że zamknęli by mnie w domu bez klamek, bo zachowałabym się co najmniej dziwnie, prawda? To dlaczego do licha ludzie uważają, że dzieci można bić? Że dzieci są niegrzeczne, ruchliwe, głośne ? Niegrzeczne... a cóż to znaczy? Nie robią tak, jak my byśmy chcieli? I dobrze. Później rodzice płaczą, że on/ona tak łatwo ulega wpływom koleżanek/kolegów...
 Nie bijmy dzieci, starajmy się je rozumieć. Dzieci są fajne, zabawne, mądre. Można z nimi pogadać, poszaleć, pośmiać się. Przed dziećmi nie trzeba grać, nie trzeba udawać, wystarczy je kochać i szanować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz