Jak tradycja każe stara, złapałam wypasiony koszyczek i karnie powędrowałam święcić to, co do niego nawciskałam. Usiadłam z synem grzecznie w ławce i czekałam na księdza. Ja naprawdę nie chciałam podsłuchiwać, uwierzcie, ale nie dało się. Ze cztery ławki za nami siedziała babcia, matka i synek, tak na oko cztero, pięciolatek. Babcia grubym głosem zaczęła gadać do wnuka:
- Trzeba klęknąć i się pomodlić..
- Jak?- zapytało rezolutnie dziecię
- Panie Boże... no powtarzaj za mną...
-Panie Boże...- powtarzało dziecię...
Dalej Babcia kazała dziecku mówić, ze kocha tatusia, mamusię itd. Dziecko powtarzało. W końcu zaczęła dziecku tłumaczyć, że jutro będzie zmartwychwstanie.
- O! To dziadek wstanie?-ucieszył się malec
- Nie - zaprzeczyła babcia - dziadek jest w niebie i patrzy na Ciebie, bo dziadek Ciebie kocha... A wiesz? - zwróciła się do matki dziecka - kiedyś jakiemuś dziecku powiedzieli, że jego rodzice są w niebie i on chciał tez iść do nieba...
- Ja też chcę do nieba - przerwał jej wywody wnuczek.
- Nie - oburzyła się babcia - ty nie chcesz, musisz żyć, być z nami, kochać nas, bo ty jesteś mądry, a tamto dziecko nie miało rozumu...
- Trzeba klęknąć i się pomodlić..
- Jak?- zapytało rezolutnie dziecię
- Panie Boże... no powtarzaj za mną...
-Panie Boże...- powtarzało dziecię...
Dalej Babcia kazała dziecku mówić, ze kocha tatusia, mamusię itd. Dziecko powtarzało. W końcu zaczęła dziecku tłumaczyć, że jutro będzie zmartwychwstanie.
- O! To dziadek wstanie?-ucieszył się malec
- Nie - zaprzeczyła babcia - dziadek jest w niebie i patrzy na Ciebie, bo dziadek Ciebie kocha... A wiesz? - zwróciła się do matki dziecka - kiedyś jakiemuś dziecku powiedzieli, że jego rodzice są w niebie i on chciał tez iść do nieba...
- Ja też chcę do nieba - przerwał jej wywody wnuczek.
- Nie - oburzyła się babcia - ty nie chcesz, musisz żyć, być z nami, kochać nas, bo ty jesteś mądry, a tamto dziecko nie miało rozumu...
wiesz....nawet trudno cokolwiek powiedzieć....niektórzy rodzą się albo nabywają takich uszkodzeń komórek, że szkoda słów ...
OdpowiedzUsuńDzięki, że to napisałaś, bo już mi się wydawało, że się czepiam.
Usuńa jak się czepiamy obie?:)))):PPP
Usuńtaka babcia ta, to naprawdę osłabia system nerwowy ......
Nawet moje dziecię było oburzone, co ta babcia dziecku opowiada ;)
UsuńAle jakież to fajne :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, babcia miała serio głos jak dzwon, a echo niosłoooo ;)
UsuńPadłam :) taka babcia to skarb ;)
OdpowiedzUsuńHahahah, babcia miejsce w niebie ma zapewnione ;)
UsuńBabcia powiedziała jak czuła, zostawiam bez komentarza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację, powiedziała, jak czuła, tylko wiesz... Ja pamiętam jeszcze z własnego dzieciństwa, że jak dorosły powie coś głupiego i nieprzemyślanego, to może dziecku naprawdę niezłą "schizę" zafundować na lata.
UsuńPozdrawiam
O, rany. Nawet nie wiem, jak to skomentować.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Jednego się nauczyłam od tej pani, myśleć podczas rozmów z dziećmi.
Usuń