wtorek, 4 lutego 2014

Co ja jestem?!....

 Nie chcę umoralniać nikogo, uczyć jak ma wychowywać dzieci... Nie chcę, bo sama jeszcze swoich nie wychowałam, nie wiem, co z nich wyrośnie, ale staram się, żeby byli dobrymi ludźmi. Może ich krzywdzę, nie wiem. Ale...
Dzwoni do mnie mama B z pytaniem:
-Ma Twój stypendium?
-No ma.
-A jaką ma średnią?
-No taka i taką.
-Aha, a mój też ma taką, a stypendium nie ma.
-A zachowanie jakie ma?
-A nie wiem, a Twój?
-No takie.
-A skąd wiesz?
-W dzienniczku mają wpisane.
-To poczekaj sprawdzę.
...
-No mój ma gorsze. A dlaczego Twój ma takie, a mój nie?
-No nie wiem... Może dlatego, że mój ma  pochwały...
-A za co?
-No chodził do zerówki i pani pomagał, występował na tanecznym czwartku, poszedł na konkurs piosenki brytyjskiej, uzbierało się tego trochę...
-Aha, a mój też był na konkursie.
-No był, ale się wydurniał, uwagę mu zwracali.
-No przestań, raz się odwrócił...

Serio, mogę tak dłużej. Kłopot w tym, ze B od przedszkola rozrabia, od przedszkola mama jest o tym informowana. B nie szanuje dorosłych, pyskuje, a mama twierdzi, że nauczyciele się czepiają. Nie mnie ją oświecać. Powiedziałam, żeby sobie wyjaśniała z wychowawczynią. Co mnie to obchodzi.

Zadzwoniła mama F.
-Ty, co Twój ma z zachowania?
-No to i to.
-A mój to. A miałaś jakieś uwagi?
-No miałam, że gada.
-A ja nic i mój ma taką, a Twój taką?
-A jesteś pewna, że nie miałaś uwag? Pamiętasz, że F potrafił w pierwszej klasie uwagi zamazywać i kartki wyrywać?
-No tak, ale teraz nie mam. Liczyłam kartki w dzienniczku.
-A na librusie? Przecież wchodzisz na F librusa...
-No, bo zgubiłam hasło od swojego...

 No ludzie. Co ja jestem? Skąd mam wiedzieć, dlaczego oni mają takie zachowanie, a moi takie?
Nawet wychowawczyni mnie pytała, czy nie wiem, czy jakiegoś konfliktu w klasie nie ma. Wiem, że jest, ale mam to gdzieś. Starszy kończy szkołę, nie potrzebuję, żeby go na koniec szykanowali, a do gimnazjum z nimi nie idzie. Niech sobie każdy pilnuje swojego dziecka. Jak mówię wychowawcy, żeby pogadała z nimi o zachowaniu w sieci, to nie. To nie!!! Teraz też jej nie powiem, że jeden się obnaża na skaypie, drugi mu robi zdjęcie i rozsyła po znajomych. Zrobiłam gówniarzom awanturę, bo do starszego też to zdjęcie dotarło, to teraz Starszy musi zadawać się z czwartoklasistami. Miałam chęć to zgłosić, serio. Mam ludzkie odruchy, ale ten od obnażania dostawał od taty komórkę z pornosami, które pokazywał dzieciom. Rozmawiałam z wychowawcą, wychowawca z mamą, mama problemu nie widzi. Ten od rozsyłania zdjęć, to już jest wybitny... Mogłabym powiedzieć jego matce, bo się znamy i kontaktujemy, ale obawiam się, że jedyna jej reakcją będzie spuszczenie dziecku łomotu. Zero tłumaczenia... To co ja się będę. 
Jesuuu, ale jestem czepialska...

16 komentarzy:

  1. nie jesteś czepialska, mnie również wkurzają rodzice, którzy w swoim dziecku widzą tylko anioła i nie słyszą, widzą nic innego. a jak już zobaczą to jeb i koniec tematu. I to porównywanie... co to wogóle ma być..każde dziecko jest inne lecz każde potrzebuje uwagi i zainteresowania rodziców...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, uspokoiłaś mnie. Zaczyna mnie to drażnić. Budzą się pod koniec semestru i pretensje do wszystkich...

      Usuń
  2. pretensje do wszystkich tylko nie do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty się chyba trochę za bardzo przejmujesz tymi innymi mamami i ich bachorami. Może jakbyś parę razy telefonu od jednej czy drugiej nie odebrała, to by się odpatyczkowały ze swoimi durnymi problemami.

    Ty masz u siebie, na własnym podwórku poukładane po swojemu, wszystko Ci chyba w miarę dobrze działa, a inni niech się kiszą w swoich problematycznych sosach, skoro to lubią. Chyba za dużo cudzych problemów dajesz sobie wrzucać na głowę...

    Pomagać to można ludziom, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują. A nie takim, którzy i tak wiedzą wszystko najlepiej, a innym po prostu lubią zepsuć humor. Tak mi się wydaje...

    Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę racji masz. Ale nigdy nie wiem, może to dzisiaj jest ten dzień... mam dobry kontakt z moimi dzieciakami i dlatego wiem więcej niż inne mamy. Nawracać nikogo nie mam zamiaru, ale nadejdzie taki dzień, że wyrąbię co trzeba, komu trzeba.
    A tak ogólnie, to nie wiem, co robić z tymi fotkami... eh
    Dzięki i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty jesteś wzór do naśladowania, punkt odniesienia :P Autorytet wręcz... się ciesz i zadzieraj nosa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowna Redakcjo ! Buahahaha, pojechałaś po bandzie na maksa. :) mimo wszystko szkoda nosa :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Straszne jest takie porównywanie dzieciaków. A dzwoniącym matkom powiedz, że tu nie biuro informacji. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już pal licho porównywanie, ale to święte oburzenie, że mój ma to, a Twój to...
      A Twój dzwoni z wycieczki, a mój nie...
      A Twój zawsze wie co zadane, a mój nie...
      Szkoda gadać.
      Że moje są maminsynki, to już inna kwestia ;)

      Usuń
  8. przeszłaś na etat wychowawcy?! :)))

    wiesz trzeba mieć tupet, by tak się dopytywać - dlaczego mój ma to a co Twój i dlaczego - dla mnie niepojętne

    ale i tacy bywają ludzie .....





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszłam na etat wychowawcy w 2 klasie , gdy zgodziłam się chodzić z potworkami na basen do pomocy :)
      Dzisiaj wywiadówka, to każdy się dowie, dlaczego mają takie oceny ;)

      Usuń
  9. Nie miałaś telów po wywiadówce? Bo może jednak ktoś czegoś nie zrozumiał?! :D:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wywiadówce później. Włos mi na głowie się zjeżył. Wcale nie było wesoło.

      Usuń
  10. Dziecko to tylko dziecko, można zrozumieć, dużo wybaczyć, ale dorośli żeby tacy głupi byli? Strach pomyśleć, jacy będą rodzice za kilka lat, bo już teraz coraz więcej z nich uważa swoje "dzieciątka" za pępek świata, w ogóle nie widząc tego, co widzą wszyscy pozostali..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co? Akurat na Ciebie czekałam, boś młodziutka i bliżej Ci do nastolatków, niż mi. Jakby któraś też była zorientowana w zwyczajach nastolatków, to proszę jutro tu zajrzeć. Muszę przetrawić, uporządkować i przeanalizować zdobyte informacje, bo jestem lekko spanikowana... Jutro wszystko opiszę...

      Usuń