poniedziałek, 3 lutego 2014

Chcę byc bizneswooman

 Wymyśliłam sobie, że będę bizneswoomen. A co? Wolno? Wolno. Jako żem oficjalnie osoba bezrobotna, to udałam się do PUPu, któremu podlegam? Należę? Ma mi służyć? Nieważne. Ważne że biznes wymyślony, przeanalizowany, przegadany i zaakceptowany. Pełna optymizmu udałam się do pani, która się tym zajmuje. I co? Nawet nie to, że mam głupi pomysł. To nie tak. Po prostu: nie jestem niepełnosprawna, nie jestem długotrwale bezrobotna, nie wychowuję samotnie dzieci, jestem za młoda, jestem za stara... Mam się dowiedzieć w marcu lub kwietniu. Lepiej mi płacić zasiłek niż pomóc. Pani w PUPie miała mnie właśnie tam (w pupie). Albo się nie zna. Nie wiem. Powinna mnie pokierować, gdzie mogę iść, może z unii mogłoby się udać. Nie. Pani mi odczytała, dlaczego nie mogę się starać i szczęśliwa mnie pożegnała. Jednego upierdliwca mniej... Nic to. Będę szukać innej drogi...

3 komentarze:

  1. szukaj, szukaj, a z UE też są nakłady, i o ile nie mylę się to, to są wiele większe niż PUPowskie, tyle, że procedury chyba bardziej upierdliwe (co do kropki:P) - ale raz, dwa, dajesz czadu! Powodzenia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, tylko nie bardzo umiem się w tym odnaleźć, ale trzeba się sprężyć i zadziałać. ;)

      Usuń
  2. Odnajdziesz się, na lajcie. trzymam kciuki ! :)

    OdpowiedzUsuń