piątek, 14 lutego 2014

Rząd myśli i myśli, co tu zrobić z tymi ludźmi, żeby nie wyjeżdżali z Polski. Ludzie myślą i myślą, gdzie by tu kogoś znaleźć, kto by ułatwił wyjazd z kraju. To się chyba nazywa sprzeczność interesów...
Ja już się po prostu zastanawiam, co zrobić, żeby w moim mieście znaleźć dobrze płatną pracę, żebym nie musiała wyjeżdżać. Wcale nie chcę. Szukam pracy intensywnie. Wg PUP nie jestem osobą zagrożoną trwałym bezrobociem, ale to ja szukam pracy i coraz bardziej mi się zdaje, że jak sobie kulasów nie połamię, rąk nie poprzetrącam, ewentualnie nie rozwiodę się z mężem, albo nie poczekam do pięćdziesiątki, to przyzwoitej pracy nie znajdę. Mogę iść pracować do sklepu za 7 zł brutto, z umową na pół etatu, pracując na cały. Mogę też zatrudnić się przez jakąś agencję za 5 zł netto. Mogę wziąć franczyzę, o ile wezmę na nią kredyt, chyba z instytucji pozabankowych, bo bank nie da, bom bezrobotna i niezagrożona... Marudzę, wiem.
Małżonek zaczął pracować w Polsce, ale już ma dość. Jak pracodawcy kombinują, to szkoda gadać, ale to my szukamy pracy, a nie oni pracowników.... Może źle trafiamy, ale jakoś każdy chce zatrudniać na pół, lub 1/4 etatu... Jesteśmy w tym wieku, że musimy już zacząć myśleć o emeryturze, o studiach dzieci...
Jestem kłębkiem nerwów...

8 komentarzy:

  1. niestety, bezrobocie pozwala pracodawcom na takie bzdurne propozycje - szukają pracownika za free
    a rząd co? on ma się dobrze

    to nie jest normalny kraj i niestety nie ma partii, ludzi, korzy by to zmienili - szuje patrzą i robią pod siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tylko udają, że coś robią.

      Usuń
    2. Jeszcze troche i sama będę musiała sie zmierzyć z rynkiem pracy szukajac swojego nowego miejsca pracy i nie ukrywam, ze marnie to widzę, i licze na znajomości, choć wiadomo jak jest....

      Usuń
    3. Po znajomości też szukam, ale chyba wolałabym nie być nikomu wdzięczna. To zobowiązuje. Mąż pracuje i pracował u znajomego i powiem Ci, jest ch...owo. Głupio jest o cokolwiek się upomnieć, bo łaskę Ci robi i Cię zatrudnia, nie dał jeszcze umowy, no trudno, dał Ci po czasie na pół etatu, ok i wierzysz, ze następna będzie na cały. Eh...

      Usuń
    4. Bo są ludzie i ludziska. Ja pierdzielę. Przecież Twój mąż pracuje dla niego, a nie siedzi w biurze na kawce? Słów brak.
      Ja raczej nie będę mieć wyboru, niestety, choć właśnie tego nie lubię: znajomości, choć tylko liczę na polecenie :):P Ale cóż...takie życie. Pewnie i tak zostaną kurą domową, może i dobrze, bo w swoim zawodzie już nie chcę pracować ....dość powiedziałam sobie.

      Usuń
    5. Chciałoby się napisać : będzie dobrze, wiesz? Mam nadzieję, że to tylko moje miasto jakieś takie jest, że u Ciebie jest inaczej. Kura domowa tez fajna :)

      Usuń
  2. Ja wielokrotnie poruszałem ten temat na swoim blogu. Taka jest brutalna rzeczywistość w Polsce, że pracodawcy mogą zmieniać pracowników jak rękawiczki i przebierać w tysiącach CV..
    Co do pracy zagranicą to mam kilku znajomych i krewnych, którzy pracują w Anglii, Szwecji czy w Niemczech. Owszem zarabiają 8.000zł czy 12.000zł, ale z żoną i dziećmi, mieszkającymi w Polsce widzą się kilka tygodni w roku. Wiadomo, że ludzie znajdują sobie wtedy nowych partnerów itd..
    Szkoda, że państwo polskie nie zapewnia ludziom godnej pracy w ojczyźnie. Cierpią na tym całe pokolenia..
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie. O to mi chodzi. Przecież my chcemy pracować w Polsce. Bardzo chcemy, ale też chcemy godnie żyć.
      Również pozdrawiam

      Usuń