poniedziałek, 17 lutego 2014

 Nie lubię oglądać sportu i nie muszę co nie?
 Facebook jest pod tym względem fajny. Prawie każda osoba uważa, że powinna innych poinformować, że jest, jeeeeeeest, złooooto. No żesz. Ja się bardzo cieszę z sukcesów polskiego skoczka, panczenisty i biegaczki. Bardzo się cieszę i duma mnie rozsadza, ale nie uważam, żebym upoważniała każdego z osobna do informowania mnie o tym. Żyję w XXI wieku i na prawdę mam dostęp do internetu, radia, telewizji... Ba, internet i TV mam nawet w telefonie...
 Wiadomości uwielbiam oglądać, bardzo, ale... Oczywiście też muszą przez całe wiadomości bombardować mnie Stochem i Bródką, bo o Justynie szybko ucichło. Mało tego. Po wiadomościach jest sport i co? No? Kto zgadnie? Stoch i Bródka i migawki ze skoków, z wyścigu, czy jak to tam się nazywa i komentator na okrągło gebulkę drze "Matko jedyna". Serio jestem dumna i blada. Jestem nawet w pewnym stopniu szczęśliwa i zadowolona z wyników Polaków w Sochi, ale ludzie, dajcie żyć. 
 Bardzo było mi szkoda tego Japończyka... Mógł się Kamil zlitować i oddać mu to złoto... Tyle lat i taka forma. To mój szanowny małżonek rok młodszy, a kondycja... 

6 komentarzy:

  1. Media muszą czymś żyć. Był gender, był Trynkiewicz, a teraz jest czas Stocha.
    Za kilka dni już nikt o Stochu nie będzie mówił, bo będzie jakiś inny temat.
    Z dwojga złego to ja już wolę słuchać o sukcesach Polaków niż o przykrych tematach..
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę. To bez dwóch zdań, ale jak czegoś za dużo, to wiesz. Poza tym uważam, że media za dużą presję wywierają na tych biednych sportowców. A później wywiady i głupie pytania, na które tak na gorąco nie ma odpowiedzi.

      Usuń
  2. Ja jestem dokładnie w wieku tego Japończyka. I już oczyma wyobraźni widzę siebie na skoczni. ;) :)
    A sport zimowy też mnie nie pociąga, ale czasami spojrzę. Przecież Mężuś w tym czasie okupuje telewizor i ogląda, więc cóż innego mi zostało? ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem od niego młodsza i zeszłabym na zawał tam na górze ;) A sportu na szczęście nie muszę oglądać, bo małżonek pracuje w tym czasie.

      Usuń
  3. Ej, no daj na fejsie pokrzyczeć :):P

    OdpowiedzUsuń