czwartek, 27 marca 2014

Oby do wtorku

We wtorek pierwszego kwietnia me starsze dziecię ma egzamin szóstoklasisty. Nie wiem, co ma oznaczać ta data.  W szkole nerwówka. Dziecko me chodzi jak strute, pochlipuje po kątach, jęczy, uczy się jak szalone i popada w coraz większą frustrację, zdenerwowanie, niemoc i przekonanie, że on nie da rady, że nie zda egzaminu i nie pójdzie do gimnazjum. Pytam grzecznie, lekko zaniepokojona, skąd ten pomysł. No i dowiedziałam się, że mieli pogadankę z dyrektorem, który zapowiedział im, że aż do dnia egzaminu, będą mieli codziennie testy. Pani wychowawczyni, jest ogólnie na nich wściekła, że próbne poszły źle. Pani od matematyki... O... Jakby nie to, że uczy jeszcze moją siostrzenicę, to z miłą chęcią wygarnęłabym jej, co myślę o jej metodach nauczania. Prawie trzy lata rozwiązywali tylko zadania w ćwiczeniach, przepisywali wiadomości z książki do zeszytu i ani razu nie rozwiązali zadania z tekstem, a ona teraz zdziwiona, że akurat na tym się wyłożyli... Ale nie o tym chciałam. Moje dziecię powiedziało, że nastraszyli ich w szkole, że od tego testu zależy, czy skończą w ogóle szóstą klasę (co jest bezczelnym łgarstwem). Biedne dziecko. Wcale w siebie nie wierzy. Boi się, ze dostanie 0 punktów, boi się, że nie zda. Skoro tym dzieciom matematyka poszła źle, to może czas nastraszyć panią od tegoż przedmiotu? Może to jej powinno się pogrozić paluszkiem? Po co dzieci stresować? One i tak są zdenerwowane tym egzaminem i tym, że kończą pewien etap, że stanęli przed czymś nieznanym, obcym, przerażającym...

24 komentarze:

  1. powariowali z tymi testami, jeszcze trochę i będą testy na przyjęcie do przedszkola, pierwszej klasy...
    a skoro dzieciom testy wyszły źle, to chyba nie jest źle z dziećmi tylko z panią coś nie gra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje. Kto inny powinien ponieść konsekwencje.

      Usuń
  2. Pierwszy egzamin najgorszy, a potem już pójdzie z górki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy już był. ;) Po trzeciej klasie też są testy, ale podejście nauczycieli inne. Też im zależało, ale nie stresowali maluchów i rodzicom też zabraniali. To co teraz się wyprawia, to sadyzm.

      Usuń
    2. Zapomniałam o tym dla trzecioklasistów. A nauczyciele pewnie wpadli w panikę, podejrzewam, że są mocno rozliczani za wyniki. To chore.

      Usuń
    3. Chore, bo marnują szósta klasę na naukę rozwiązywania testów, bo są z tego rozliczani. Skoro dyrektor pogadankę uczniom wygłasza...
      Uspokoiłam dziecko, że tak czy siak zda, a że nie wstydzi się pytać, to i panią od matematyki dorwał i się upewnił. Powiedział do mnie, ze spytał przy wszystkich w klasie, bo co inni mają się denerwować, a może, jak się uspokoją, to lepiej napiszą. :) Mądre mam dziecię :)

      Usuń
  3. Testy jak testy, całe życie człowiek je rozwiązuje! Nauczycielom, którzy taką panikę sieją wśród dzieci nakopałabym w pewne miejsce, bo co da takie straszenie. Każdy normalny wychowawca, uspokoił by uczniów, a nie straszył już i tak wystraszone dzieci . Pozdrawiam i trzyma kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie. Tu nie chodzi o testy jako takie. Tu chodzi o ten dodatkowy stres, nacisk... Ja rozumiem, że nauczycieli z tego rozliczają i dlatego się tak denerwują, ale krzywdzą tym dzieci. Jeden jest silniejszy psychicznie, a drugi słabszy. Mój syn zalicza się do tych drugich i stres nie działa na niego dopingująco, a wręcz przeciwnie.

      Usuń
    2. Dzięki za kciuki i zamawiam na wtorek :)

      Usuń
  4. Te testy to absurd, a jeszcze straszenie to taka mobilizująca metoda, ze szok. Ech.
    Trzymam kciuki za syna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, aż ci współczuję. I Dziecku Twemu również. Nie zrozumiem idei tego typu egzaminów chyba nigdy. Nie przemawiają do mnie w żaden sposób. W ŻA-DEN! Było 8 klas podstawówki i było dobrze. Człowiek, jaeśli już zdawał jakikolwiek egzamin to do technikum czy ogólniaka i był mocniejszy i dojrzalszy psychicznie niż 6-cio klasista.
    Powodzenia życzę Dziecku Twemu! Mogę zapaciorkować ewentualnie, Arte nie narzekała ;) Serio: powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja poproszę. Młody wstał dzisiaj blado-zielony z wielkimi oczami. Odprowadziłam do szkoły, a wracając widziałam mnóstwo dzieci w tym samym kolorze, z wielkimi oczami, w pozycji skulonej sunących w stronę szkoły. Chyba coś tu jest nie tak, słowo. Siostra dzwoniła, pracuje w innej szkole i u nich dzieci wesolutkie.

      Usuń
  6. No kurde, Anka ma moc nieziemska, serio :)
    wtorek, kciuki zwarte będą od rana,trzymajcie sie, znaczy sie Starszy niech git napisze a Ty Stampu- nie zemdlej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze żyję, a młody pisze w tym momencie.

      Usuń
  7. Jak poszły teściki? Duży stres był? Pozdrowionka dla młodego.

    OdpowiedzUsuń
  8. I jak przeżyłaś dzisiejszy dzień? ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki dziewczyny za wsparcie. Młody był bardzo wystraszony, kazał się nawet zaprowadzić do szkoły, a później odebrać. Do szkoły szedł jak na ścięcie. Wyszedł zadowolony. Po pierwsze miał więcej czasu, po drugie odpowiedzi nie musiał przenosić na arkusz, po trzecie twierdzi, że łatwe było. Już dzisiaj nie chciałam go męczyć i sprawdzać, zresztą nauczyciele jutro zrobią to za mnie, więc dostał czekoladę na stres i latał po podwórku. A ja? Tak uspakajałam młodego, że sama też się uspokoiłam ;) Dzięki za kciuki, zainteresowanie i za bycie z nami. Teraz zamawiam kciuki na 10 kwietnia od 16 do 17. Będzie miał egzamin sprawnościowy do gimnazjum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przypomnij później o tych kciukach, to trzymać będę z całych sił. Ale na pewno dobrze będzie. :)

      Usuń
    2. Przypomnę, też myślę, że będzie dobrze, ale kciuki się przydadzą. :)

      Usuń
  10. Kciuki 10 kwietnia masz jak w banku, ale teraz to już chyba takiego stresu nie będzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Niestety będzie stres, bo moje strasze dziecię takie bardziej nieśmiałe jest i boi się oceniania przez innych, ale w sporcie jest dobry, to powinno być ok. :)

      Usuń