wtorek, 25 marca 2014

 Ostatnio mam wrażenie, że moje życie sobie, a ja sobie. Szarpiemy się nawzajem. Ja w jedną stronę, ono w drugą. Tak jakbym przestała mieć wpływ na cokolwiek. Nie podoba mi się to. Tak sobie myślę i myślę, i zaczęłam się nad sobą użalać. Bardzo dużo rzeczy się dzieje za moimi plecami. Nie mam wpływu na to. Ktoś mi ukradł szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Chyba nie bardzo mi to pasuje. Dałam sobie w pysk i tydzień na doprowadzenie się do ładu. Na życie muszę wymyślić podstęp, bo walka wręcz nie daje efektu. Nie pozwolę na to, żeby jakaś obca, parszywa siła psuła mi charakter.

5 komentarzy:

  1. Miałam podobny nastrój i poszłam do fryzjera, troszkę lepiej się poczułam, teraz mam zamiar spotkać się z kumpelami, żeby oderwać się od tej domowej szarości, zazwyczaj to pomaga, a jak nie pomoże to wyjadę gdzieś na dłużej. Ale słońce wychodzi, to może i nasze nastroje się poprawią! Głowa do góry. Jeszcze odnajdziemy siebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo. To nie ten typ, żeby go fryzjer przegonił (sprawdziłam). Ale głowę podnoszę powolutku. Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  2. Jak zlapie tego kogoś tudziez to cos znaczy kradzieja to mu nogi poplatam by sie tak nie panoszyl i bujal i oddal Ci wszystko to co zabral i nie dawaj sie, nie dawaj, nie Ty :):):):P:P

    OdpowiedzUsuń