czwartek, 18 lipca 2013

Dysleksja i co dalej ?

    Młody ma dysleksję. W sumie nic nowego, cały czas tak uważałam, a teraz po prostu mam to na piśmie. No właśnie. Dostałam opinię i tak sobie myślę. Część mi zazdrości, no bo przecież wg nich, już nie muszę się z dzieckiem uczyć, bo ma papierek. Usłyszałam nawet pytanie, jak sobie to załatwiłam, u kogo byłam i czy aby na pewno nie byłam z synem prywatnie. Wszystkim się wydaje, łącznie z paniami z poradni, że mam załatwioną sprawę, no bo mam "papierek". A otóż nie. Może ktoś się zdziwi, czego jeszcze ta durna baba chce. A ta durna baba chce i zawsze chciała, żeby ktoś jej powiedział co robi źle i jak ma się uczyć z tym dziecięciem. A tak się czuję, jakby mi ktoś powiedział, masz tę opinię i spi...j. Przestań wreszcie się czepiać i przyłazić prawie co roku. Dlaczego, skoro stwierdzono u mojego dziecka poza intelektualne, specyficzne problemy w nauce, nie dostałam wraz z opinią materiałów na temat dysleksji i jak sobie z tym radzić ? Nauczyciele dostali chociaż wskazówki, a ja? Przecież nauczyciel i tak powinien to wiedzieć, ja nie muszę. No ale dobra, niech im będzie, sama się nauczę, poczytam, może zapiszę się na jakiś kurs... Aha, zapomnij. Kursy są ale tylko dla nauczycieli. O dysleksji jest masę gadania ale to zazwyczaj objawy, ryzyko, typy dysleksji, a konkretów nie ma. Jeszcze posiedzę, może znajdę jakąś społeczność rodziców. Trudno, skoro muszę sobie dalej sama radzić, to będę ale jestem zła i rozgoryczona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz