niedziela, 15 września 2013

Człowiek się nudzi...

 A jak się nudzi, to wymyśla. Padło  mi chyba na głowę. Zaczęłam dzieciom gotować, nie na odwal się, a wręcz pracochłonne i niekiedy wymyślne posiłki. Ja, nienawidząca garów robię łobuzom zapiekanki makaronowe, ziemniaczane, a dzisiaj to już chyba do końca mnie wygło. Zrobiłam dzieciom pierwszy raz w życiu gołąbki. Zaczynam się siebie bać, bo do tego zrobiłam sos i to nie z torebki, a ze świeżych pomidorów. Dzieci mają radochę, chyba im tego brakowało. Nawet nie marudzili, że gołąbki robiłam trzy godziny.
-Pachnie jak u babci -rzekł młodszy zaglądając do piekarnika.
-U jakiej babci?- spytałam.
-No, u naszej prababci, ciekawe czy będą tak samo pyszne, jak babci.
 No i usłyszałam, że są takie same i że mam przestać kłamać, że nie umiem gotować. Chyba mam przechlapane. Jeszcze trochę i każą mi piec ciasta :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz