poniedziałek, 2 grudnia 2013

Paranoja

Polskie szkolnictwo to paranoja. Wszystko ślicznie wygląda w przepisach, statucie i co tam jeszcze stanowi o oświacie. Jestem ciekawa, czy ktokolwiek z mądrali siedzących na wysokich stołkach, począwszy od dyrektorów szkól, wie, co tak naprawdę dzieje się z dziećmi w polskiej szkole. Chyba raczej nie wiedzą, chyba że w tym uczestniczą. Jestem za tym, żeby sześciolatków ABSOLUTNIE nie posyłać do szkół. Temu kto podpisał taką reformę, powinni poobcinać ręce przy samej d... Będę do znudzenia powtarzać, nie mam nic do 1-3. Nie spotkałam się ze złą wolą nauczycieli w niższych klasach.  Pewnie tam też znajdują się debile i sadyści, ale ja na takich, całe szczęście, nie trafiłam. Za to to, co teraz musi moje dziecko przechodzić zakrawa o sadyzm. O ja naiwna. Pluję sobie w brodę, że za mało się czepiam nauczycieli, ale teraz nie popuszczę. Nie ma mowy. Już mi siostra ma osobista, nauczycielka zresztą,  zwróciła uwagę na to, ze nauczyciele wprawdzie traktują inaczej dzieci z "papierkiem", ale nie tak, jakbyśmy tego sobie rodzice życzyli. A ja się dziwię, że moje dziecko stało się Bestią. Nie dość, że dojrzewa, to dzisiaj wprost mi nauczycielka powiedziała, jak się traktuje dzieci dyslektyczne. Mam nawet nie liczyć, że w gimnazjum będzie lepiej, bo dopiero w gimnazjum zobaczę.... To właśnie powiedziała mi pani, która po południu uczy Starszego dodatkowego angielskiego, a rano... no właśnie w gimnazjum. Mam się zacząć bać? Ona nie pozwoli na to, żeby on się zasłaniał dysleksja, bo w gimnazjum nikt na to nie będzie zwracał uwagi. A dodam, że ta pani uczy w gimnazjum, do którego moje dziecko ma przydział z rejonu, to chyba wie, co mówi. Zresztą też coś na ten temat już słyszałam. To co on robił, gdy nie miał "papierka", było lepiej odbierane, bardziej pobłażliwie, niż teraz, gdy mają wytłumaczone, dlaczego się tak zachowuje. Nie kumam tu czegoś. Nagle stał się wrednym dzieckiem, które wykorzystuje, ba domaga się, wg nauczycieli oczywiście, specjalnego traktowania. Paranoja. Życzę wszystkim, by mieli dzieci, które sobie poradzą z nauką, nie będą miały żadnych dysfunkcji, będą super grzeczne i w ogóle będą naj, bo inaczej, będziecie mieli w domu zamiast dziecka, kłębek nerwów.

2 komentarze:

  1. czyli " papierek" jest dla nauczycieli jak czerowna płachta na byka.....

    zamiast być lepiej dla ucznia jest gorzej - paranoja!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że tak jest wszędzie. Nie chcę straszyć, ale mogę podejrzewać, że to nie wyjątek, bo moja siostra pracuje w innej szkole, a tam jest to samo. Nie mogę się pogodzić z tym, że na całym świecie dzieciom dyslektycznym się pomaga. U nas to utopia. Mam dość. Z każdej strony po łbie. Jeszcze straszą, że dalej będzie gorzej... Paranoja....

      Usuń